Są sytuacje, które cieszą tak bardzo, że trudno je ''chować " tylko dla siebie. Nasz Podopieczny, Zbyszek Wilk przysłał smsa, którego czyta się z uśmiechem na twarzy i w oczach, a i serce się raduje: " Dzień dobry, pragnę serdecznie podziękować Fundacji za kolejne tak ważne dla mnie wsparcie, bez którego na pewno nie doszedłbym tu, gdzie jestem teraz. Choć codziennie mam nowe wyzwania, to chcę udowodnić, że nie ma rzeczy niemożliwych. Jak obiecałem - będziemy jeszcze tańczyć:)
Dziękuję wszystkim, którzy wierzą, że będzie dobrze!"
Nie wszyscy znają historię Zbyszka, starszego sierżanta sztabowego, weterana dwóch misji pokojowych w Kosowie w 2000-2001 i 2005-2006. Przez bardzo długie 28 lat służył Ojczyźnie- nosząc z dumą mundur z biało-czerwoną flagą na ramieniu. Pracowity, lubiany przez kolegów i pomocny w trudnych sytuacjach życiowych, w lipcu 2020 zachorował na rzadką i podstępną chorobę Guillaina- Barrego o podłożu autoimmunologicznym, która osłabia mięśnie, a nawet doprowadza do paraliżu. U Zbyszka uszkodziła całkowicie czterokończynowe nerwy ruchowe.