6 grudnia jest dniem wyjątkowym - jest w nim radość, oczekiwanie i ciekawość- co też ten Mikoła jprzyniesie fajnego? Fundacja Pomoc dla Weterana uwielbia uszczęśliwiać dzieci- te pozostające pod naszą opieką, ale też te w szpitalach, czy domach dziecka, dla których Święty Mikołaj nie zawsze bywa łaskawy.
W tym roku nasza ekipa desantowała się na sanie Mikołaja i zagarnęła we władanie tak renifery, jak i całe naręcza prezentów, które trafiły do Bydgoskiego Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych. A czego tam nie było? Ho, ho, ho! Góra słodkości zapakowana w mikołajowe zestawy i wszystko to, o czym dzieci wcześniej przezornie powiadomiły Mikołaja- sokowirówka, blendery, kuchenka mikrofalowa, lampki nocne, suszarki na bieliznę, kosze na zabawki i wreszcie maszynki do wypieku muffinek… Maciej Kokosza, Joanna Czerwińska z WOT, Sara Straka, Paweł Komo pod czujnym okiem wysłannika Mikołaja, a jednocześnie vice szefa Fundacji – Piotr Rzeniecki zrobili wszystko, aby ten dzień pozostał w pamięci naszych milusińskich jak najdłużej.
Niestety, obostrzenia covidowe nie pozwoliły na spotkanie dwadzieściorga ośmiorga wychowanków placówki, ale delegacja, z którą się spotkaliśmy była wspaniała, roztropna, a mundury i bordowy beret komandosa na głowie Piotra robiły wrażenie nie mniejsze od czerwonego płaszcza Dziadka Mroza.
Pięknie było widzieć radość i blask w dziecięcych oczach i mieć świadomość, że Duch Świąt Bożego Narodzenia przybył wraz z nami do bydgoskiej placówki. Mamy nadzieję, że zagości tu na dłużej i da wszystkim uśmiech i szczęśliwe chwile w te cudowne święta, bo inaczej desantujemy się znowu do mikołajowej krainy i porozmawiamy z Duchem Świąt po komandosku!
W tym roku nasza ekipa desantowała się na sanie Mikołaja i zagarnęła we władanie tak renifery, jak i całe naręcza prezentów, które trafiły do Bydgoskiego Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych. A czego tam nie było? Ho, ho, ho! Góra słodkości zapakowana w mikołajowe zestawy i wszystko to, o czym dzieci wcześniej przezornie powiadomiły Mikołaja- sokowirówka, blendery, kuchenka mikrofalowa, lampki nocne, suszarki na bieliznę, kosze na zabawki i wreszcie maszynki do wypieku muffinek… Maciej Kokosza, Joanna Czerwińska z WOT, Sara Straka, Paweł Komo pod czujnym okiem wysłannika Mikołaja, a jednocześnie vice szefa Fundacji – Piotr Rzeniecki zrobili wszystko, aby ten dzień pozostał w pamięci naszych milusińskich jak najdłużej.
Niestety, obostrzenia covidowe nie pozwoliły na spotkanie dwadzieściorga ośmiorga wychowanków placówki, ale delegacja, z którą się spotkaliśmy była wspaniała, roztropna, a mundury i bordowy beret komandosa na głowie Piotra robiły wrażenie nie mniejsze od czerwonego płaszcza Dziadka Mroza.
Pięknie było widzieć radość i blask w dziecięcych oczach i mieć świadomość, że Duch Świąt Bożego Narodzenia przybył wraz z nami do bydgoskiej placówki. Mamy nadzieję, że zagości tu na dłużej i da wszystkim uśmiech i szczęśliwe chwile w te cudowne święta, bo inaczej desantujemy się znowu do mikołajowej krainy i porozmawiamy z Duchem Świąt po komandosku!