Kochani, wczoraj wstawiłam prośbę o przekazanie do izby pamięci Michaela Ollisa Gwiazdy Afganistanu i złotego medalu Wojska Polskiego. Odzew był niesamowity, graniczący z cudem, bo w ciągu kilkunastu minut mieliśmy z 8 wiadomości o tym, że ktoś ma Gwiazdę Afganistanu i chętnie odda, bez żadnych finansowych gratyfikacji. Jako pierwszy napisał do nas weteran Robert Poczaj i to on dzisiaj przekazuje swój cenny medal, ale na tym nie koniec niespodzianek. Momentalnie zareagował też niesamowity człowiek, weteran, który służył z polskimi żołnierzami w Afganistanie- major Āl Sœny z Australii. Al co prawda nie ma złotego medalu, ale zakupił go na jednej z...australijskich aukcji na ebayu i paczka z medalem poleci prosto do Stanów Zjednoczonych, do mamy Michaela Ollisa.
Historia wycisnęła mi łzy z oczu, bo sam heroizm amerykańskiego żołnierza wzrusza po dzień dzisiejszy. Młody, 24- letni sierżant zginął pod koniec sierpnia 2013 roku podczas ataku rebeliantów na bazę Ghazni w Afganistanie. Zmarł na miejscu osłaniając własnym ciałem por. Karola Cierpicę, kiedy samobójczy zamachowiec zdetonował przed nimi ładunek wybuchowy. Ta sytuacja pokazuje, że na polu bitwy zacierają się granice pomiędzy narodowościami, że żołnierze są braćmi, którzy przelewają za siebie krew, a nawet- jak w tym przypadku- oddają życie. Ale wzruszyła mnie także niesamowita mobilizacja żołnierzy, weteranów, którzy zareagowali tak szybko i byli gotowi oddać swój ciężko zdobyty medal.
Mamie poległego żołnierza przesyłamy najwyższe wyrazy szacunku i uznania. Chwała Bohaterom!