Kochani, dramat powodzian trwa. Teraz to nie tylko walka z wodą, ale też ze skutkami powodzi, sprzątaniem domów, mieszkań, osuszaniem ich, kuciem ścian, zrywaniem resztek podłóg i modlitwą o to, żeby zdążyć przed zimą, żeby grzyb nie wszedł w ściany, żeby nie zostać z tym wszystkim bez pomocy ludzi o wielkich sercach.
Paweł Szkopek napisał, że kolejny sprzęt poszedł do rodziny Miecia i Ani . Świeżo wybudowany dom, wpakowali w to oszczędności swojego życia i w ciągu kilku chwil stracili wszystko . Nie mieli poddasza, bo to dom jednopoziomowy, więc wszystko uległo zniszczeniu. Już prują ściany, by wilgoć nie wchodziła głębiej. "Mają małe dzieci, a zima się zbliża to taki sprzęt jaki kupiliście się im przyda. Powiedzieli, że jak już ogarną kilka pomieszczeń u siebie , przekażą dalej sąsiadom. Jeszcze raz dziękujemy jesteście wielcy" i dalej:'' Sprzęt dostarczam i mówię by się dzielili po dwie rodziny na urządzenie, by pracowały raz u jednego raz u drugiego sąsiada. Jak byście robili jakieś zamówienie dla nas to prosimy o płyny grzybobójcze czy coś w tym stylu do dezynfekcji powierzchni, u niektórych woda jeszcze dziś stoi w domu , to są stare mury i są już mocno namoknięte".
Płyny do dezynfekcji, płyny do odgrzybiania, spryskiwacze już "lecą" do Białej Nyskiej. Jutro dojdzie też sporo rzeczy zakupionych w tamtym tygodniu: twarde szczotki, ściągacze do wody i błota, kable siłowe, gumowe rękawice, ręczniki papierowe, płyny do kibelka, podłóg, mydło w płynie, agregaty prądotwórcze... To wszystko kropla w morzu potrzeb, ale cieszymy się, że możemy tę kropelkę wlać do wspólnej, pomocowej czaszy.